poniedziałek, 28 listopada 2016

niemieckie smaczki #7 - jarmarki świąteczne :)

Boże Narodzenie tuż tuż ...

W Niemieckich miastach i miasteczka końcówka listopada to okres, kiedy na centralnych placach zaczynają pojawiać się świąteczne jarmarki (Bożonarodzeniowe)  "Weihnachtsmarkt" :)

Na świątecznie przystrojonych straganach sprzedawcy oferują wyroby rzemieślnicze, podniebienia delektują się bożonarodzeniowymi wypiekami, oraz grzanym winem i regionalnymi specjałami.

Świąteczne dźwięki chórów i orkiestr dętych tworzą oprawę muzyczną.

Na niemieckich jarmarkach bożonarodzeniowych można poznać zwyczaje i tradycje w nastrojowym, zabytkowym otoczeniu – od morskiego wybrzeża po same Alpy.

Do najbardziej znanych należą otwierany przez Dzieciątko Jezus jarmark w Norymberdze (Christkindlmarkt) i drezdeński jarmark Striezelmarkt, który wywodzi swoją nazwę od charakterystycznej dla niego świątecznej strucli.

W Naszym mieście również odbywa się jarmark :) Jest to 21 Nikolausmarkt. Marienplatz przystrojony jest choinkami, które zostały ozdobione przez miejscowe banki i sklepy.

Odbywał się pokaz kowalstwa.

Nie mogło również zabraknąć karuzeli, która była największą atrakcją dla najmłodszych.

A wśród spacerujących rodzin można było spotkać Świętego Mikołaja ze swoją świtą, który rozdawał dziecio i ich rodzicom drobne upominki:)





środa, 16 listopada 2016

Bunt 2-latka !!

Tupanie nogami, krzyki, piski, histeria, wymuszony płacz. Znasz to?


Jeżeli masz dwulatka wiesz o czym mówię.

Bunt dwulatka. Co to jest? Jak to przetrwać? Postaram się co nieco wam wyjaśnić. 

Przez psychologów bunt dwulatka określany jest jako kolejny etap rozwojowy.  Pamiętacie zresztą skoki rozwojowe u niemowlaków, można powiedzieć, że jest to taki długi skok rozwojowy. Zazwyczaj zaczyna się między 20 i trwa do 26 miesiąca życia. Spowodowany jest odkrywaniem przez dziecko samego siebie. Dziecko uczy się że jest osobnym bytem, uczy się swojej osobowości, uczy się swoich emocji - panowania nad nimi.

Zaczyna wyrażać swoje zdanie. Stąd wszechobecne "nie" w wypowiedziach dziecka.
Wszystko jest na nie. Manifestuje swoje zdanie, które zdecydowanie  jest inne niż zdanie rodziców. Podobno najlepszą metodą walki z tym jest formułowanie wypowiedzi do dziecka w taki sposób, by nie mogło odpowiadać tak lub nie. 

Napady złości, agresja, bicie to normalne objawy buntu dwulatka takie zachowanie nie świadczy o tym, że jesteśmy złymi rodzicami i  dziecko ma zły przykład w domu.  Po prostu dziecko w ten sposób reaguje przeciwny zakazy pragnie zwrócić na siebie uwagę wymusza Jak radzić sobie w takich sytuacjach najczęściej podawanym przykładem jest przytulenie dziecka, wyciszenie go, uspokojenie, odwrócenie uwagi. Jeżeli takie sytuacje mają miejsce w sklepach bądź na placach zabaw należy dziecku wytłumaczyć, że jeżeli się to zachowanie powtórzy to pojedziemy w domu. Jeśli to  nie pomaga to zbieramy się do domu. Nie zawsze tłumaczenie pomaga. Mojemu dziecku mogę tłumaczyć mnóstwo rzeczy wiele razy a on i tak będzie nadal próbował robić to samo. U nas na przykład Młody potrafi wpaść w histerię na sam dźwięk słów "nie wolno" i zacząć płakać (co bywa zabawne).


Ucieczki to również jeden z "objawów" buntu dwulatka. Potrzeba sporo cierpliwości w czasie spacerów z dwulatkiem. Mój potrafi jak się uprze wyrwać się w tak silny sposób że gdyby nie trzymało się go dość mocno za rękę, potrafi się wyrwać i rzeczywiście uciec w wymyślonym przez siebie kierunku. 
Obecnie się mu odmieniło i demonstruje usilnie, że nie chce chodzić. Po prostu przejdzie kilka metrów, siada na chodniku, wyciąga ręce do góry, a czasem do kompletu zaczyna płakać. Jest to uciążliwe, gdyż no trochę już waży i noszenie go jest sporym wysiłkiem. Mam nadzieję, że to chwilowy "kaprys". 

Podobnie jak w przypadku sławnych skoków rozwojowych bunt dwulatka trzeba przeżyć.
Chociaż, niektóre mamy mawiają, że to wcale nie mija - jedynie przekształca się w bunt 3 -latka, 4 -latka ... nastolatka :P

P.S. Ładne mi pocieszenie :P

poniedziałek, 31 października 2016

październik w zdjęciach :)

W tym miesiącu odbyliśmy dwie interesujące wycieczki.

Pierwsza to wycieczka nad jeziorKönigssee w samym sercu Alp :)






Kolejna wycieczka to zwiedzanie Monachium. Przepiękne miasto, z pewnością nie była to nasza jedyna wizyta :)



A tu dziecko ze swoim urodzinowym prezentem, w którym się zakochało :)

sobota, 29 października 2016

październikowe zakupy :)

Kolejny zakupowy miesiąc za nami :)
Tym razem uzupełniliśmy szafę o nową kurtkę zimową i takie cieplejsze rękawice, trochę jestem ciekawa czy w ogóle dadzą radę ( bo mam co do nic pewne obiekcje).


Ponadto kupiliśmy nową parę kapci do chodzenie po mieszkaniu, gdyż skarpetki są ściągane non stop. kapcie trochę hamują ten proceder :P


środa, 26 października 2016

Pomysły na ... prezent urodzinowy dla dwulatka :)

Oto kolejny post z małej serii urodzinowej :)

Tym razem chciałabym się skupić na kwestii prezentów urodzinowych :) Przedstawię Wam kilka propozycji. Z góry przepraszam mamy dziewczynek, jednak skupię się wyłącznie na prezentach dla chłopców, bo jest mi po prostu łatwiej.
Natomiast zachęcam do dodawania w komentarzach właśnie propozycji dla dziewczynek :)


Pomysły na ... przyjęcie urodzinowe dwulatka :)

Chciałabym się z Wami podzielić kilkoma inspiracjami na zorganizowanie przyjęcia urodzinowego dla dwulatka. Żeby nie było sama jeszcze nie zdecydowałam jaki motyw będzie u nas przeważał. 

Szczerze to ciężko coś wymyślić, w końcu dla takich maluchów wszystko jest interesujące. Choć mi się wydaje, że te całe "ozdoby" to taka bardziej duma mam- pokazanie swojej kreatywności, bo czy 2-latka tak naprawdę to obchodzi :P

Jeśli Wam brakuje pomysłów, głowa do góry. W końcu od czego jest Pinterest. Zresztą pomysły, które chcę Wam podsunąć również zaczerpnęłam z tegoż portalu. 

poniedziałek, 24 października 2016

niemieckie smaczki #6 - KIRTA !

Od piątku 14 października do środy 19 października odbywała się w moim mieście 204 Kirta.

Co to jest Kirta? Kirta jest to znany od średniowiecza doroczny festyn, połączony z targiem, ściśle związany z kościołem. Nazwy wywodzą się z regionalnych nazw targów i festynów.

W Bawarii tradycja "ludowych festynów" jest bardzo zakorzeniona. Tzw. "Volksfest'y" odbywają się od kwietnia do października praktycznie w każdej miejscowości.
Kirta w Dingolfing można powiedzieć zamyka coroczny okres festynów, a odbywa się na ogół w trzeci weekend października.







środa, 19 października 2016

bezpieczeństwo dziecka w domu


Zapewne każdemu młodemu rodzicowi sen z powiek spędza bezpieczeństwo jego pociechy. Pragniemy zapewnić dziecku jak najlepszy poziom bezpieczeństwa. A jak wiadomo w domach mamy tysiące różnych niebezpiecznych przedmiotów, na które dorośli często nie zwracają uwagi, jednak które dla dziecka mogą być bardzo niebezpieczne.

1) Zacznę od gniazdek elektrycznych

Najprostszą i chyba w moim mniemaniu dosyć łatwo metodą zabezpieczenia gniazdek jest po prostu kupienie zabezpieczeń/ zaślepek do gniazdek. Są to takie plastikowe nakładki, wkładane w otwór gniazdka, które blokują nam bezpośredni dostęp do źródła prądu. Dosyć ciężko je wyciągnąć, sama czasem miewam problem, gdy próbuję je dosyć szybko wyciągnąć. Naszemu dziecku jeszcze nie udało się wyciągnąć ani jednej nakładki. Nasze kupiłam w drogerii, są dosyć tanie. Z tego co się orientuję to bywają ich różne rodzaje. Ja akurat miałam do wyboru albo grubsze albo cieńsze. Wzięłam te grubsze. Wyciąga się je za pomocą wtyczki.
To jedna kwestia załatwiona :)



czwartek, 13 października 2016

Jesień - niemieckie smaczki #5

Jesień. Liście zmieniają kolory, zaczynają spadać z drzew. Dni robią się coraz krótsze, a pogoda Nas nie rozpieszcza.
Pamiętacie jak całkiem niedawno opisywałam Wam "kwietne grządki", jeśli nie to przypominam [KLIK].  Niestety kwiatów już nie ma. 
Natomiast na ich miejsce pojawiły się jedne z atrybutów jesieni dynie :) Mamy ich spory wybór, są różne rozmiary kształty i odmiany. Poczynając od tradycyjnych olbrzymek, po małe ozdobne dynie w różnych kształtach, poprzez dynie maślane itp. Ceny za dynie plasują się między 1 a 3 euro. 



środa, 12 października 2016

spadek weny twórczej

Ostatnio dopadł mnie kryzys.
Odczuwam totalny brak weny twórczej związany z prowadzeniem bloga.

Zaczynam uświadamiać sobie, że wraz z dorastaniem mojej pociechy mam coraz mniej gadgetów, które mogłabym Wam prezentować. Tematyka mi się kurczy.
Ehh wstyd, ostatnio pojawiają się tu głównie recenzje książeczek i zabawek. A miało być przecież o super gadżetach, które ułatwiają życie nam rodzicom, lub umilają dzieciństwo naszym milusińskim.

Jeszcze bardziej mnie to "boli" gdy robię zakupy tutaj w Niemczech. Działy dziecięce są "pełne" mnóstwa ciekawych i inspirujących rzeczy, które z ogromną chęcią bym Wam pokazała. Jednak rozsądek podpowiada, "halo, przecież Młody już tego nie potrzebuje. On jest na to za duży".

Z jednej strony kupowanie wszystkiego jak leci, żeby mieć mnóstwo postów na bloga, z pewnością jest jakąś strategią. Tylko skąd na to brać pieniądze :P

Powiecie z pewnością, że przecież można nawiązać współpracę z różnymi firmami i w zamian za recenzję otrzymać produkt do testowania. Pewnie, że można. Ba, nawet kilka razy próbowałam. Niestety firmy również mają swoje obostrzenia, widocznie mój blog nie jest na tyle "trendy".

 Tak naprawdę to zaczynam szukać innych pomysłów na urozmaicenie bloga. Może jakiś kącik DIY, lub kulinarno-cukierniczy (w gotowaniu i pieczeniu jestem niezła :) ). Takie różne pomysły siedzą gdzieś tam z tyłu/boku mojej głowy. Może coś z tego wykiełkuje.

Ponadto zajmuje się realizacją pewnego projektu, który jeśli wystartuje, będzie spełnieniem moich życiowych marzeń. Póki co nie zdradzam więcej. Trzymajcie kciuki.

P.S. a może to jessienna depresja?

sobota, 1 października 2016

wrzesień w zdjęciach cz.2

Drugą część zdjęciowego miesiąca postanowiłam poświęcić całkowicie naszemu urlopowi w Chorwacji. 

Wakacje spędziliśmy w miejscowości Baška. Jest to miasto położone na największej z chorwackich wysp, a mianowicie na wyspie Krk. Leży na południowo-zachodnim wybrzeżu wyspy, 19 km od miasta Krk, w rozleglej zatoce.

Było to pierwsze miejsce na wyspie Krk o charakterze turystycznym wykorzystywane do kąpieli. Wyjątkowymi elementami Baški są jej długa na 2 km żwirowa plaża (Rajska plaža) oraz licząca 1800 m żwirowa plaża Vela plaža odpowiednia dla dzieci i osób niepływających. Wzdłuż plaży ciągnie się nadmorska promenada wraz z ze starówką. 

Miejscowość jest przepiękna. Te wąskie uliczki na starówce naprawdę robią ogromne wrażenie. Nasz Synek szczególnie upodobał sobie wycieczki nimi :)




piątek, 30 września 2016

wrześniowe zdjęcia cz.1

Tym razem wyjątkowo nasz "miesiąc w zdjęciach" podzieliłam na dwie części. Pierwsza część to zdjęcia z naszych wypraw rowerowych. 



środa, 28 września 2016

wrześniowe zakupy :)

Kolejne podsumowanie Naszych zakupów :)

W tym miesiącu podobnie jak ostatnio nie było ich zbyt wielu. Przyznam się, że w tym miesiącu mama kupiła sobie więcej niż dziecku wyjątkowo :P

Pierwszym zakupem są rewelacyjne desert shoes w kolorze taupe. Są zamszowe, bardzo miękkie z elastyczną podeszwą. A zostały kupione w markecie. Szczerze jakbym wiedziała jaki Młody będzie nosił rozmiar wiosną, wzięłabym jeszcze jedną parę. A tak pozostaje nadzieja, że na wiosnę trafimy na równie ciekawy model :)

Kolejny zakup to koszulki z długim rękawem. Tych nigdy za wiele, a niestety z zeszłoroczne stają się powoli przymałe. Kolekcja Lupilu z Lidla. Szczerze nie wiem kiedy pojawiła się w sprzedaży, gdyż mi udało się je zakupić już przecenione. Mam wrażenie, że tutaj w DE Lidl dużo szybciej przecenia resztki kolekcji. Muszę stwierdzić, że koszulki są ciekawe. Przeważnie do jednej wzorzystej koszulki druga była gładka, a tutaj miłe zaskoczenie na każdej sztuce jakiś wzór czy nadruk. Oczywiście uszyte są z bardzo przyjemnej bawełny. Powoli wychodzimy już z rozmiarówki baby :)

środa, 21 września 2016

niemieckie "smaczki" #4 - rancza

Podzielimy się z Wami naszym tajemniczym miejscem.
Miejscem odkrytym całkowicie przypadkowo.
Ot tak jeżdżąc, zwiedzając i poznając nasze nowe miasteczko natrafiliśmy na "rancza".


wtorek, 13 września 2016

niemieckie smaczki #3 -coś dla miłośników zup

Miłośnicy zup z pewnością mieszkając w Niemczech nie będą mieli łatwo.
My chociaż zup nie jadamy bardzo często, to jednak raz czy dwa razy w tygodniu lubimy zjeść dobrą, ciepłą zupę. W szczególności uwielbia je Synuś :)

Od czego by zacząć, no to po kolei:
1) Niemcy praktycznie nie używają korzenia pietruszki. Dlatego dosyć ciężko go kupić.
Jeśli w sklepie natrafimy na białe warzywo, uwaga trzeba być czujnym, gdyż prawdopodobnie w 90% będzie to pasternak (który wygląda identycznie).

2) Brak pomysłu na obiad, to może mrożonka warzywna + bulion+ śmietana = szybka zupa.
Niestety nie. Ja nie trafiłam w żadnym ze sklepów na gotową mieszankę warzywną typu: kalafiorowa, jarzynowa, wiosenna, itp.
Do każdej zupy trzeba zaopatrzyć się w świeże warzywa, bądź kupić pojedyncze mrożonki warzyw i samemu komponować zupy.
Trzeba przyznać, że jest sporo kilogramowych mrożonek poszczególnych warzyw, niestety odpowiednie wymieszanie ich trwa już nieco dłużej niż wrzucenie do garnka gotowca :)
Oczywiście można by przygotować sobie wcześniej takie mieszanki, tylko mi akurat się nie chce, bo byłby to jeden rodzaj zupy.

3) Zupy ogórkowej nie ugotujemy. Z prostego powodu tutaj nie znają kiszonych ogórków. Można sobie zaradzić samemu kisząc ogórki. Pod warunkiem, że trafi się na dobre jakościowo ogórki gruntowe oraz na koper i chrzan. Osobiście chyba nie widziałam nigdzie chrzanu.
Ja sobie akurat radzę z ogórkową, przywożąc z Polski gotowe przeciery ogórkowe :)

4) Jakby tego było mało. To bywają dni, że w sklepach wykupione są gotowe "pęczki" włoszczyzny. Tak to niby żadne problem pomyślicie, bo można przecież kupić wszystko na sztuki. Otóż tutaj większość warzyw jest pakowana. Marchewka jest w opakowaniach 1 kg lub 2 kg. Do tego kupienie selera bywa problemem. Tak więc, czasami żeby chcieć ugotować zupę musielibyśmy kupić od razu kilogram marchewki, całego pora, kilogram cebuli cały seler (jeśli by był), o pietruszce nie wspominając bo i tak jej nie ma :P

Dzielę się z Wami wydawać by się mogło ot taką pierdołą. Która jednak może być upierdliwa dla osób wychowanych na dobrej polskiej kuchni, gdzie w niektórych domach zupa to podstawa obiadu :)

niedziela, 4 września 2016

"Rok w lesie"

Kolejną książką, którą przywieźliśmy z urlopu jest słynny "Rok w lesie" Emilii Dziubak.

Jesto książka twardo stronnicowa, składająca się z dwunastu rozkładówek, z kolejnymi miesiącami roku. Każdy miesiąc to ten sam kadr, pewnego wycinku lasu. Jednak z miesiąca na miesiąc, zmieniają się na nim postacie, bądź też postacie zmieniają miejsce ze względu na sytuację, zmieniają się pory roku, pogoda.

Jest to książka obrazkowa. Jej układ ma na celu zapoznać dziecko ze zwyczajami zwierząt, w poszczegołnych porach roku. Ma pobudzać wyobraźnię, spostrzegawczość, logiczne myślenie. Stwarza okazję do opowiadania zarówno rodzicom dziecku, ale także i dzieciom.


środa, 31 sierpnia 2016

sierpień w zdjęciach

To już kolejny miesiąc za Nami :)

W tym miesiącu byliśmy na krótkim urlopie w Polsce, a po powrocie zwiedzaliśmy piękną Bawarię. O tak tutaj jest dużo do zwiedzania i wcale nie trzeba jechać daleko od domu.

Między urlopem, a powrotem do domu zahaczyliśmy także o Rheinland-Pfalz, po raz kolejny zwiedzając przepiękne Trier.





TRIER MUZEUM ZABAWEK


TRIER DOM

 KLOSTER WELTENBURG


poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Bruder Roadmax - śmieciarka

Zabawki firmy Bruder, znane są w Niemczech od bardzo dawna.
Początki firmy sięgają 1926. Ale nie będę się rozpisywać o historii całej firmy.

Najważniejszym aspektem jest to, że firma Bruder produkuje zabawki "kopie" prawdziwych pojazdów m.in samochodów ciężąrowych, dostawczych ... oraz maszyn rolniczych w tym traktorów chyba wszystkich marek.
Zabawki są wykonane z najdokładniejszą starannością, każdy pojazd wygląda tak jak jego "prawdziwy" odpowiednik. Nawet każda z zabawek posiada kolor taki jak w oryginale.
Pojazdy produkowane są z porządnego rodzaju plastiku i eksploatowane w rozsądny sposób z powodzeniem mogą być przekazywane kolejnym pokoleniom.










czwartek, 18 sierpnia 2016

"Opowiem Ci, mamo, co robią narzędzia i auta"

Podczas naszej ostatniej wizyty urlopowej w Polsce zaopatrzyliśmy się w kilka dziecięcych bestsellerów :) Rąbka tajemnicy zdradziłam Wam na naszej stronie na Fb i Instagramie.

Dzisiaj przychodzimy z recenzją dwóch książek. 
Jest to seria "Opowiem Ci, mamo, co robią ..." Są to ksiązki dla dzieci od 2 roku życia do mniej więcej 6 lat. 
Serię wydaje "Nasza Księgarnia".
Sztywne kartki (dzięki którym książka przetrwa wielokrotne przeglądanie), poręczny format, a przede wszystkim niezwykłe ilustracje, którym towarzyszą rymowane zagadki – to prawdziwe dzieło sztuki!

Twoje dziecko z wypiekami na twarzy będzie oglądać ilustracje pełne licznych detali, a na deser rozwiąże ciekawe zagadki. Przy okazji pogłębi swoją wiedzę techniczną, nie tylko na temat różnych narzędzi czy samochodów.

To książka nie tylko do czytania, ale głównie do oglądania, zgadywania i opowiadania. Ćwiczy spostrzegawczość dziecka, umiejętność opowiadania, pobudza zainteresowanie światem, ale przede wszystkim jest fantastyczną zabawą oraz sposobem na miłe i twórcze spędzenie czasu. 

niedziela, 14 sierpnia 2016

niemieckie "smaczki" #2 - "kwietne grządki"

W mojej miejscowości oraz najbliższej okolicy można znaleźć hmm ... trudno to nazwać.
Są to grządki z kwiatami do samodzielnego zerwania.

Rosną tutaj mieczyki oraz słoneczniki.
Wygląda to tak, podjeżdzamy sobie do owego pola (bo jest to wyznaczony fragment pola), wchodzimy między grządki poszukując interesujących nas kwiatów, czy też kolorów kwiatów, ścinamy kwiaty, następnie udajemy się do kasy. Kasą jest wielka skarbonka, do której wrzucamy pieniądze według zamieszczonego cennika.

Nurtuje mnie, jak uczciwi są ludzie, czy płacą rzeczywiście tyle ile jest napisane?

piątek, 29 lipca 2016

zdjęciowy lipiec :)

Zapraszamy na garstkę zdjęć z lipca.

W tym miesiącu byliśmy na wycieczce zwiedzić jeden z najsłynniejszych zamków świata Neuschwanstein :) Byliśmy oczarowani tym miejscem. Niestety Synek nie podzielił naszego entuzjazmu :P
 Dzielnie walczyliśmy na placach zabaw :)
 A także uczyliśmy się jazdy na rowerku biegowym :) Recenzja z pewnością za jakiś czas pojawi się na blogu :)

czwartek, 28 lipca 2016

lipcowe zakupy :)

W naszej zakupowej blogowej historii chyba jeszcze nie mięliśmy, tak małych zakupów :)
Ale jak nic nie było potrzebne :) A ta koszulka, tak przy okazji wpadła mi w oko i nie mogłam się powstrzymać :D

poniedziałek, 18 lipca 2016

samochody, samochody - Wader

Zabawek Wadera, chyba nikomu nie trzeba przedstawiać :)

Są wykonane z porządnego, mocnego plastiku, są kolorowe i traktowane z przeznaczeniem mogą być przekazywane następnym pokoleniom do zabawy :)





poniedziałek, 4 lipca 2016

niemieckie "smaczki" #1 - place zabaw

Oto nowy cykl na Naszym blogu :)
Będziemy tutaj opisywać wszelkie ciekawostki z życia, kultury oraz wydarzenia , które z naszego punktu widzenia są interesujące tutaj w Niemczech.


Place zabaw, odkrywane przeze mnie od samej przeprowadzki do Niemiec. Co mnie zaskoczyło? Otóż ciągle mnie zaskakują. I ciągle dostrzegam zarówno ich plusy jak i minusy.
To co Wam chcę pokazać odnosi się do miejscowości w której mieszkamy, nie wiem jak jest w innych miastach, więc nie bierzcie tego za uogólninie :)

Zacznę od tego, że praktycznie na każdym osiedlu jest mniejszy lub większy plac zabaw. Jakość "sprzętów" jest na nich bardzo różna. Są bardzo nowoczesne, ale są także






takie stare i zniszczone.
Niestety 70% z nich jest przeznaczona dla dzieci "moim zdaniem" 4+.
Dla maluchów takich +1,5 udało mi się znaleźć raptem dwa sensowne :)

Co mnie jednak naprawdę zdziwiło, to fakt, że tutaj na placach zabaw nie ma piasku!
Całe place zabaw wysypane są bardzo drobnymi kamyczkami. Jedynie części przeznaczone dla najmłodszych wysypane są mieszanką piasku i tychże kamyczków.

Niestety babek z piasku tutaj zbytnio budować się nie da :( Ponadto kamyczki dostają się wszędzie. I przynosi się ich sporo do domu.
W upalne dni jak się nagrzeją to parzą stopy.

Widzę po moim dziecku, że dużo trudniej mu chodzić po niemalże 10cm warstwie kamyków, co jednak ma swoje zalety gdyż ćwiczy koordynację oraz nie ucieka matce tak szybko ;)