poniedziałek, 4 lipca 2016

niemieckie "smaczki" #1 - place zabaw

Oto nowy cykl na Naszym blogu :)
Będziemy tutaj opisywać wszelkie ciekawostki z życia, kultury oraz wydarzenia , które z naszego punktu widzenia są interesujące tutaj w Niemczech.


Place zabaw, odkrywane przeze mnie od samej przeprowadzki do Niemiec. Co mnie zaskoczyło? Otóż ciągle mnie zaskakują. I ciągle dostrzegam zarówno ich plusy jak i minusy.
To co Wam chcę pokazać odnosi się do miejscowości w której mieszkamy, nie wiem jak jest w innych miastach, więc nie bierzcie tego za uogólninie :)

Zacznę od tego, że praktycznie na każdym osiedlu jest mniejszy lub większy plac zabaw. Jakość "sprzętów" jest na nich bardzo różna. Są bardzo nowoczesne, ale są także






takie stare i zniszczone.
Niestety 70% z nich jest przeznaczona dla dzieci "moim zdaniem" 4+.
Dla maluchów takich +1,5 udało mi się znaleźć raptem dwa sensowne :)

Co mnie jednak naprawdę zdziwiło, to fakt, że tutaj na placach zabaw nie ma piasku!
Całe place zabaw wysypane są bardzo drobnymi kamyczkami. Jedynie części przeznaczone dla najmłodszych wysypane są mieszanką piasku i tychże kamyczków.

Niestety babek z piasku tutaj zbytnio budować się nie da :( Ponadto kamyczki dostają się wszędzie. I przynosi się ich sporo do domu.
W upalne dni jak się nagrzeją to parzą stopy.

Widzę po moim dziecku, że dużo trudniej mu chodzić po niemalże 10cm warstwie kamyków, co jednak ma swoje zalety gdyż ćwiczy koordynację oraz nie ucieka matce tak szybko ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz