środa, 3 czerwca 2015

mata piankowa vs. puzzle piankowe

Pewien czas temu  ....

kupiłam Młodemu piankowe puzzle - alfabet + cyferki. Każdy puzzel ma 30x30 cm, więc z 36 kawałków wychodzi dość duża mata 180x180 cm :)

No i w praktyce okazały się hmmm, trochę problematyczne - nie dla dziecka, ale dla nas rodziców.
Moim głównym zarzutem jest to, ze nie są niestety w jednym kawałku, nie są tak ścisłe jakbym chciała przez co się o nie potykam :/  podobnie jeśli chodzi o literki i cyferki, które są ruchomymi elementami.
Co do ich kolorów nie mam zastrzeżeń, łatwo się je czyści, grubość odpowiednia (dość dobrze izolują).
Nowe niestety trochę śmierdziały, ale szybko wywietrzały.
Niestety nie są zbyt odporne na małe pazurki i pazury psa :P (na jednym ze zdjęć widać wgniecenia).
Niestety nie tak łatwo je sprzątnąć, tzn można je złożyć na pół, ale trzeba się liczyć z wypadającymi elementami, które przy następnym rozkładaniu trzeba powsadzać na miejsce.



Więc postanowiliśmy wypróbować czegoś innego i na Dzień Dziecka Maluch otrzymał piankową matę :) Jest w rozmiarze 180x200 cm, jest nieco większa od puzzli. Ma grubość 0,5 cm podobną do puzzli, ta grubość przychodzi w takim materiałowym etui a sama mata jest poskładana (ten sposób pakowania sprawia, że mata jest nieco pognieciona :/ ) Jest dwustronna, kolorowa, przyciąga wzrok dziecka. Łatwo utrzymać ją w czystości i w bardzo szybki sposób można zebrać ją z podłogi (można zwinąć niczym dywan lub poskładać).
Jest obszyta lamówką, co mam nadzieję sprawi, że będzie trwalsza :)
Po kilku dniach użytkowania, widzę że trzeba uważać na psie pazury bo też mogą się wgniatać (na to chyba nic nie będzie odporne).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz