czwartek, 19 stycznia 2017

Topowe gadgety w 2 roku życia :)

Ten posta miał powstać w ekspresowym tempie w okolicach drugich urodzin ... i co ...
okazuje się, że te "topowe gadżety" tym razem nie są wcale takie oczywiste.

No jednak wzięłam się w garść, zrobiłam listę i przedstawiam te produkty, które z całą pewnością towarzyszyły nam najczęściej przez ostatni rok.

Jeżeli interesuje Was, jaki były "topowe gadżety" w pierwszym roku życia to serdecznie zapraszam Tutaj.






www.pinterest.com

1. CHUSTECZKI NAWILŻANE

Jak w poprzednim roku numerem jeden były pieluchy tetrowe, to niewątpliwie teraz wygrywają chusteczki nawilżane. Służą już nie tylko do wycierania pupy, rączek i buzi, ale niemal do wszystkiego. Towarzyszą nam codziennie i wszędzie. Nie mamy ulubionej konkretnej marki chusteczek. Na szczęście żadne nie uczuliły Małego i przetestowaliśmy ich całkiem sporo. Na pewno lubimy, gdy są dość duże, bo wtedy zużywa się ich mniej oraz gdy czuć że są dobrze nawilżone. Bardzo nie lubię takich suchych chusteczek, bo dużo więcej ich trzeba użyć. 
* Chusteczki potrafią nawet uratować poplamiony dywan! Sprawdzone :)




www.dm.de

2. MUSY OWOCOWE W SASZETKACH

To zaraz po chusteczkach nasz gadżet roku. Początkowo korzystaliśmy jeszcze z dokręcanych na końcówkę łyżeczek [klik], jednak szybko załapał jedzenie wprost z saszetki :)
Są różnych firm, w różnych kombinacjach smakowych, Bardzo wygodne, lekkie, zajmują mało miejsca. Zawsze mam jakąś w torebce. Zabieramy je na wycieczki, spacery, no praktycznie wszędzie. 
Przez ten rok nie raz uratowały nam "życie", gdy np bardzo bolące ząbkowanie doprowadzało, że Młody nic nie chciał jeść. To saszetka sprawiała jednak, że żołądek jednak nie był pusty. 








www.nuk.de
3. BIDON

To kolejny gadżet, który towarzyszy nam każdego dnia. Początkowo był to bidon ze słomką, jednak ja z nim nie bardzo się polubiłam, gdyż jednak pozostający w słomce płyn potrafił się wydostać na zewnątrz np. zalewając mi torebkę. 
Dość szybko spróbowaliśmy takiej sportowej końcówki jak w butelkach wody mineralnej. I bingo. Szybko nauczył się z niej pić, końcówka jest zamykana, nic się nie rozlewa. 
My korzystamy z bidonów marki NUK, w których końcówka jest silikonowa, ale poza tym działa i funkcjonuje tak jak te plastikowe. Dodatkowym atutem bidonów tej firmy, jest fakt że końcówki można dokupywać i wymieniać, co jest bardzo fajne, gdy końcówka się zniszczy lub zżółknie. 





4. ZASTAWA DZIECIĘCA

www.pinterest.com
Czyli wszelkiego rodzaju, kubki, talerzyki, miseczki, sztućce itp. Przez ten rok przewinęło się w naszym domu sporo takich właśnie akcesoriów. Zarówno do nauki samodzielnego jedzenia i picia oraz wygodnych do karmienia dla rodziców. Nie mamy jednak jakiś ulubieńców. Po prostu są to akcesoria, których używamy codziennie, a które myślę że trzeba sobie dopasować metodą prób i błędów. 
Na co warto zwrócić uwagę, to żeby sztućce miały grubsze rączki, szczególnie w początkowej fazie nauki samodzielnego jedzenia. Łatwiej taką łyżeczkę czy widelec trzymać dziecku w rączce. 
Sprawdzają się także talerzyki i miseczki z przyssawkami, wtedy można mieć minimalną pewność, że owe przedmioty nie będą fruwać w czasie karmienia :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz